Opisując przybycie do Huty Laura ks. Jana Bujary, pierwszego duszpasterza projektowanej parafii św. Antoniego, ks. Sebastian Bratek SDS w swojej pracy magisterskiej stwierdził: „Przyszedł do parafii bez kościoła, bez organów, bez organisty, bez kościelnego, a nawet świec nie było. Nie było też cmentarza ani probostwa”.

Była jednak decyzja, że powstanie tu nowa parafia. Jak do niej doszło? I dlaczego?

Sabina Sieradzy w pracy „Zarys historii parafii św. Antoniego Padewskiego w Siemianowicach Śląskich” opisuje sieć parafialną na terenie miast i przypomina, że najstarszą wspólnotą parafialną na terenie obecnych Siemianowic Śląskich jest parafia św. Michała Archanioła w Michałkowicach. Jej początki sięgają XII stulecia.

Dopiero w drugiej połowie XIX wieku stopniowo wydzielono z niej parafię siemianowicką – dzisiejszą parafię Krzyża Świętego.

Z książki Małgorzaty Derus „Kościoły Siemianowic Śląskich” dowiadujemy się, że w roku 1836 hrabia Hugo Henckel von Donnersmarck rozpoczął w pobliżu wsi Siemianowice budowę huty. Na cześć jego żony Laury Hardenberg otrzymała ona nazwę „Laura”. Dwa lata później zaczęto przy nowym zakładzie pracy budować mieszkania dla robotników. Osiedle przy hucie szybko się rozrastało, trzeba więc było zaspokoić różne potrzeby jego mieszkańców. M. in. w latach dziewięćdziesiątych XIX stulecia powstały w nim cztery szkoły katolickie, jedna ewangelicka, jedna żydowska oraz szkoły zawodowe. W roku 1873 rejon huty został przekształcony w samodzielny obszar dworski pod nazwą Huta Laura. Siedemnaście lat później stał się on gminą pod tą samą nazwą.

Warto wspomnieć, że aż do roku 1821 tereny dzisiejszej parafii św. Antoniego należały do parafii św. Stanisława Biskupa w Czeladzi. Później znalazły się w obrębie parafii św. Michała Archanioła w Michałkowicach. Od roku 1868 były częścią parafii Krzyża Świętego.

Pod koniec pierwszej dekady XX wieku parafia Podwyższenia Krzyża Świętego (tak wówczas brzmiało jej wezwanie) liczyła ponad 30 tys. wiernych. Ówczesny proboszcz, ks. Franciszek Kunze, rozumiał konieczność jej podziału. Planował wybudowanie nowego kościoła. Podobno zaczął nawet gromadzić materiały budowlane. Według Małgorzaty Derus starania trwały od roku 1908.

O tym, że o nowej świątyni i parafii w Hucie Laura myślano z dużym wyprzedzeniem świadczy fakt, że jak podaje ks. Sebastian Bratek, projekt budynku nowego kościoła i probostwa, który wykonał J. Glomp, powstał w roku 1910. Dwa lata później, w marcu, zyskał aprobatę ze strony wydziału architektury w Katowicach. „Myślą i rozwiązaniami technicznymi był przystosowany do naszych czasów. Styl kościoła był neoromański, plebania zaś miała być połączona z kościołem specjalnym korytarzem”.

Według ustaleń ks. Bratka, istniały dwie koncepcje podzielenia parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Siemianowicach.

Pierwszy zakładał podział na część wschodnią i zachodnią. Nowy kościół miał według tego pomysłu stanąć w pobliżu poczty i kościoła ewangelickiego. Zwolennikiem tej koncepcji był ówczesny proboszcz siemianowickiej parafii ks. Franciszek Kunze.

Odmienne rozwiązanie popierał dyrektor Huty „Laura” pan Hilger. Jego zdaniem linią podziału powinny być tory kolejowe, należało więc parafię podzielić na część północną i południową.

Ostateczne decyzje zapadły w czasie wizytacji kanonicznej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, którą przeprowadził ówczesny biskup wrocławski kard. Jerzy (Georg) Kopp. 26 kwietnia 1914 roku wyraził on poparcie dla koncepcji wpieranej przez dyrektora huty. Tego samego dnia pan Hilger notarialnie przekazał pod budowę nowej świątyni teren, który już wcześniej obiecywał. Miała ona stanąć na plantach przy obecnym placu ks. Piotra Skargi.

Mimo tak długotrwałych i zaawansowanych przygotowań do wybudowania wspomnianego kościoła nigdy nie doszło. 28 czerwca 1914 roku w Sarajewie doszło do zamachu, w którym zamordowano austriackiego następcę tronu arcyksięcia Franciszka Ferdynanda Habsburga. Stało się to pretekstem do wybuchu I wojny światowej. Czas wojenny nie nadaje się do wznoszenia świątyń. Trzeba więc było przełożyć rozpoczęcie budowy aż do zakończenia jednej z najkrwawszych w dziejach wojny. Jednak i po wojnie do jej rozpoczęcia nie doszło. Na szczęście znalazło się inne rozwiązanie, którego trwałości zapewne w roku 1914 nikt nie przewidywał.

Mimo wybuchu wojny zapoczątkowany podczas wizyty w Siemianowicach biskupa wrocławskiego kard. Koppa wiosną 1914 proces decyzyjny był kontynuowany. Przede wszystkim podjęto decyzję personalną – ustanowiono kuratusa. Co ciekawe, stało się to kilka miesięcy przed oficjalnym ustanowieniem tzw. kuracji. Kuratus pojawił się w Hucie Laura 14 grudnia 1914. Został nim ks. Jan Bujara.

Jak podaje internetowa „Encyklopedia wiedzy o Kościele katolickim na Śląsku” (www.encyklo.pl), ks. Jan Bujara urodził się 22 grudnia 1877 r. w Wielowsi w powiecie gliwickim. Był synem rolnika Pawła oraz Julii, z d. Glogas. Po ukończeniu szkoły elementarnej uczęszczał do gimnazjum w Strzelcach Opolskich. Po otrzymaniu 17 marca 1900 świadectwa dojrzałości, rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Tutaj należał do Kółka Polskiego przy konwikcie biskupim. 23 czerwca 1905 przyjął we Wrocławiu święcenia kapłańskie. Pierwszą posadę wikariuszowską otrzymał w Korfantowie u boku ks. Walentego Wojciecha, późniejszego sufragana wrocławskiego. Po dwóch latach został skierowany na zastępstwo za chorego ks. Bieloka w Starym Bieruniu, a następnie przez kolejne siedem był wikarym w ówczesnej kuracji świętych Piotra i Pawła w Katowicach.

14 grudnia 1914 r. został mianowany pierwszym kuratusem przy planowanym kościele i projektowanej parafii pw. św. Antoniego w Hucie Laura. O tym, że czas naglił może świadczyć fakt, iż pierwszą Mszę świętą dla rodzącej się nowej wspólnoty ks. Bujara odprawił na terenie przyszłej parafii, mimo braku zaplecza, już dziesięć dni po przybyciu. Na tymczasową, zastępczą świątynię wybrana została dopiero co zbudowana hala targowa, którą 4 bardzo szybko adaptowano do celów liturgicznych. „Encyklopedia wiedzy o Kościele katolickim na Śląsku” podkreśla, że ks. Bujara w powstającej parafii, liczącej około 15 tys. wiernych, pracował w bardzo trudnych warunkach. Nie było tutaj plebani, cmentarza, a w przystosowanej do roli kościoła hali nie było też organów. Ponadto społeczność składała się z wiernych zarówno pochodzenia polskiego, jak i niemieckiego. Trzeba więc było głosić kazania w obydwu językach.

Również przed oficjalnym ustanowieniem niezależnej placówki duszpasterskiej, na początku roku 1915 ks. Bujara zwrócił się wrocławskiej kurii z prośbą o zgodę na wykonanie stacji ukazujących Mękę Pańską i zgodę na poświęcenie Drogi Krzyżowej. 19 lutego w związku z tym przybył do Huty Laura jako kaznodzieja i spowiednik wyznaczony przez gwardiana franciszkanów z Panewnik o. Augustyn Gabor. Mocą udzielonej mu delegacji i w oparciu o papieski przywilej dla swego zakonu, o. Gabor poświęcił Drogę Krzyżową, ustanowił nabożeństwo oraz nadał wszystkie łączące się z tym łaski i odpusty. 14 stacji zawisło między oknami pod chórem.

Jak widać działania w rodzącej się wspólnocie kościelnej postępowały szybko. 1 maja 1915 roku ówczesny wikariusz generalny kurii we Wrocławiu nazwiskiem Kloze wystawił dokument założycielski liczącej 15 tysięcy wiernych kuracji św. Antoniego Padewskiego w Laura Hucie jako niezależnej placówki duszpasterskiej.

Cytowana już internetowa „Encyklopedia wiedzy o Kościele katolickim na Śląsku” wyjaśnia, że terminem „kuracja” określano jednostkę kościelną wydzieloną z macierzystej parafii na podstawie kanonu 1427 §1 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku. Posiadała ona własne terytorium, wiernych, kościół lub kaplicę i odrębnego duszpasterza. Zwyczajowo stawała się ona z biegiem czasu samodzielną parafią pod warunkiem posiadania odpowiednich dotacji. Powodem erygowania kuracji przez biskupa było ułatwienie wiernym wypełnianie obowiązków religijnych i ich ściślejszy związek z duszpasterzem.

Funkcjonowanie tej jednostki kościelnej w ramach diecezji wrocławskiej, a zwłaszcza w granicach państwa pruskiego i Niemiec międzywojennych, wymagało ratyfikacji dokumentu biskupiego przez władze państwowe.

Dopiero dwadzieścia lat po tym, jak w Hucie Laura ustanowiono kurację, 25 marca 1935 r., następca kard. Koppa na wrocławskiej stolicy biskupiej, kard. Adolf Bertram wydał dekret, w którym ten typ placówki duszpasterskiej nazwano „samodzielną”. Dlatego ich duszpasterzami, zwanymi kuratusami, byli zazwyczaj księża ze zdanym egzaminem proboszczowskim. Dekrety ustanawiające nadawały im uprawnienia proboszczów, prawo prowadzenia ksiąg parafialnych i używania pieczęci, noszenia odznak proboszczowskich, a także posiadali prawo głosu w wyborach np. notariuszy okręgowych. Na mocy swych uprawnień kuratusi byli (podobnie jak proboszczowie) zobowiązani do odprawiania Mszy św. za lud (pro populo).

Ks. Bratek zauważa, w swojej pracy magisterskiej, że bezpośrednio po powstaniu kuracja w Laura Hucie „posiadała raczej charakter niemiecki, aż do zmiany państwowości”. Nastąpiła ona ostatecznie w roku 1922, po trzech Powstaniach Śląskich i przeprowadzonym w marcu 1921 roku plebiscycie na Górnym Śląsku.

Kuratus, ks. Jan Bujara, od samego początku stanął przed wielkim wyzwaniem i ogromem pracy. Aż do połowy 1915 roku obejmował duszpasterską opieką kilkanaście tysięcy katolików. Jak pisze ks. Bratek, było to ponad jego siły. Np. w czasie postnym musiał wygłaszać przed południem cztery kazania, a po południu dwa przy nabożeństwie Drogi Krzyżowej, przy czym jedno po polsku, drugie po niemiecku. W połowie 1915 roku do rodzącej się parafii przybył pierwszy wikariusz. Był nim ks. Jan Grabowski.

Sabina Sieradzy przedstawia w swej pracy „Zarys historii parafii św. Antoniego Padewskiego w Siemianowicach Śląskich” początki pobytu ks. Bujary na siemianowickiej ziemi. Zamieszkał on na probostwie parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. Był nie tylko kuratusem projektowanej parafii św. Antoniego, ale również wikariuszem w dotychczas istniejącej w Siemianowicach parafii. Takie rozwiązanie prowadziło do nieporozumień, utarczek i konfliktów z proboszczem ks. Franciszkiem Kunze. Aby uniknąć dalszej eskalacji napięć ks. Bujara postanowił zamieszkać na terenie Huty Laura. Wybrał mieszkanie w kamienicy narożnej na Placu księdza Piotra Skargi 1/2. Na tej samej klatce schodowej mieszkały również rodziny świeckie, co z punktu widzenia probostwa i urzędu parafialnego wkrótce okazało się kłopotliwe. Mimo to ks. Bujara mieszkał tam do roku 1920.

Jesienią 1918 roku zakończyła się I wojna światowa. Mimo trudnych czasów podczas jej trwania ks. Jan Bujara, kuratus niezależnej placówki duszpasterskiej pw. św. Antoniego Padewskiego w Hucie Laura zdołał całkowicie wyposażyć funkcjonującą jako tymczasowy kościół zastępczy wynajmowaną od gminy halę targową. Jak pisze ks. Bratek, „wystroił go na jedną z najpiękniejszych świątyń w okolicy”.

Niestety, mimo zakończenia wojny podjęcie budowy nowej, projektowanej już w 1910 roku świątyni na Placu ks. Piotra Skargi wciąż było niemożliwe. „Po wojnie brakowało pieniędzy i budowa nowego kościoła znów została odłożona” – podaje w swej książce Małgorzata Derus. Kontynuowane więc było dotychczasowe rozwiązanie. Wierni gromadzili się na modlitwę i sprawowanie sakramentów w budynku, który nie był konsekrowaną świątynią, nie był nawet własnością rodzącej się, a po pewnym czasie już ustanowionej parafii. Trzeba było zastanowić się nad unormowaniem sytuacji.

Wrocławska kuria uznała, że byt nowej placówki duszpasterskiej jest zabezpieczony i dokładnie cztery lata po ustanowieniu kuracji, 1 maja 1919 roku, erygowała parafię pod wezwaniem św. Antoniego w Hucie Laura. Nastąpiła też zmiana personalna. 30 marca 1920 roku jako proboszcz przybył do nowo erygowanej parafii ks. Wilhelm Scholz. Nominację otrzymał dziesięć dni wcześniej. To on podjął starania, które sprawiły, że w parafii pw. św. Antoniego Padewskiego nie zbudowano od fundamentów nowej świątyni, lecz kościołem parafialnym stała się postawiona przez gminę Huta Laura hala targowa.

23 stycznia 1922 roku do władz Huty Laura wpłynął wniosek zarządu parafialnego „gminy kościelnej” św. Antoniego Padewskiego w sprawie sprzedaży na jej rzecz hali targowej. Zgoda na dokonanie transakcji została wydana przez ówczesne władze 27 marca tego samego roku.

Jednak kolejny raz na dziejach parafii odcisnęła się wielka historia. W wyniku trzech Powstań Śląskich i plebiscytu, jaki odbył się na Górnym Śląsku 20 marca 1921 roku, przyznano Polsce, głównie z inicjatywy Francji, której zależało na maksymalnym osłabieniu Niemiec, Katowice, Królewską Hutę, Siemianowice Śląskie, Świętochłowice oraz powiaty: pszczyński, katowicki, większe części bytomskiego wiejskiego, lublinieckiego, rybnickiego, tarnogórskiego i zabrskiego oraz skrawki powiatu bytomskiego miejskiego, raciborskiego i gliwickiego. Zmiana przynależności państwowej i władz nastąpiła w czerwcu 1922 roku.

Nowe władze miasta ponownie pochyliły się nad wnioskiem parafii i rozpatrzyły go pozytywnie. Jednak do sfinalizowania transakcji minęło jeszcze sporo czasu. Jak podaje Małgorzata Derus w książce „Kościoły Siemianowic Śląskich”, 16 września 1922 r. Naczelnik Wydziału VII Urzędu Okręgowego przesłał do Urzędu Parafialnego w Hucie Laura akta dotyczące zakupu hali targowej. Niemal rok później, 11 września 1923 roku, rada gminy upoważniła ławnika Józefa Dreyzę, pełniącego jednocześnie funkcję dyrektora banku, do przewłaszczenia w imieniu gminy wymienionej posiadłości na rzecz Katolickiej Gminy Kościelnej w Hucie Laury – Siemianowicach. Jednocześnie Polityczna Gmina Huta Laura zastrzegła sobie prawo pierwokupu wspomnianej posiadłości oraz prawo natychmiastowego odkupienia jej w przypadku, gdyby budynek hali targowej był wykorzystywany do innych celów niż religijne. Wartość transakcji wyniosła 100 tys. marek. Parafia zgodziła się na tę cenę 27 września.

Wyznaczona suma została z polecenia ówczesnego burmistrza pana Drzazgi wpłacona w markach polskich 13 grudnia 1923 roku. Tego dnia budynek hali targowej, która według zamysłów z roku 1914 miała służyć mieszkańcom Huty Laura do kupowania i sprzedawania, stał się własnością parafii rzymskokatolickiej pw. św. Antoniego Padewskiego z przeznaczeniem na budynek sakralny – kościół. „Była to obustronna korzyść, ponieważ Magistrat wybrnął z trudnej sytuacji finansowej, zaś gmina kościelna posiadała już własny budynek na odprawianie nabożeństw”

Nie czekając na ostateczne załatwienie spraw własnościowych parafia podjęła działania na rzecz dalszej adaptacji budynku hali targowej do funkcji świątyni. 24 marca 1922 roku zwróciła się do władz miejskich o zgodę na dobudowanie do tymczasowego kościoła salki i zakrystii. Zezwolenie zostało wydane przez Naczelnika Urzędu Okręgowego pismem z 18 sierpnia 1923 według projektu wykonanego przez architektów firmy Fischer & Feldl z Katowic.

Budynek, który w grudniu 1923 został własnością parafii, wymagał dalszych prac w celu przekształcenia go w stały kościół. Tymczasem pogarszała się sytuacja materialna parafian. Jak wynika z pisma księdza proboszcza Wilhelma Scholza, datowanego na 30 stycznia 1926 roku, była ona trudna. Huta „Laura” była od dwóch lat niemal zupełnie unieruchomiona, a załogi kopalń zredukowane zostały o połowę. Mimo to, jak pisze Małgorzata Derus, w roku 1927 rozpoczęły się prace adaptacyjne wewnątrz kościoła. „Wymieniono wówczas posadzkę, dano nowe listwy i wykonano płytę cokołu” – czytamy w książce „Kościoły Siemianowic Śląskich”.

Planowano jednak wprowadzić poważne zmiany w bryle budynku. 31 maja 1928 roku dwaj architekci z Katowic, Jan Biasion i Stanisław Porębski przedstawili projekt adaptacji 7 hali targowej na świątynię. Miała ona polegać na dobudowaniu prezbiterium, podniesieniu bocznych ścian hali o 4 metry i dobudowaniu dwóch wież przy wejściu głównym. Cztery miesiące później, 28 września, burmistrz Ferdynand Popek oraz Rada Gminna uchwalili przyjęcie gwarancji na pożyczkę na rozbudowę świątyni. Pożyczka miała wynieść 70 tysięcy złotych. „Dokonano także wpisu do księgi wieczystej” – informuje Małgorzata Derus.

Przebudowa budynku trwała od roku 1929 do 1931. Bryła pierwotnej hali targowej uległa poważnym zmianom. Mało kto domyśla się dzisiaj jakie miało być przeznaczenie budowli, gdy powstawała.

Aby zdobyć fundusze niezbędne na kontynuowanie prac, na budowę ołtarza głównego, zakup tabernakulum i innych elementów wyposażenia świątyni, sięgano po nowoczesne sposoby. Na przykład organizowano koncerty i przedstawienia. Ks. Sebastian Bratek SDS podaje, że koszt remontu, a właściwie przebudowy hali targowej na świątynię, wyniósł 600 tysięcy złotych.

Projekt ołtarza głównego nosi datę 4 lutego 1931 roku. Podpisał go Jan Seretta. Zamówiono go w Pawłowicach.

Z ustaleń ks. Sebastiana Bratka SDS wynika, że w roku 1929 w służącym za kościół budynku znajdowały się organy. Nic o nich nie wiadomo poza tym, że w tym właśnie roku odkupił je od parafii za 1500 złotych organmistrz Wojciech Zagórda, właściciel firmy „Wojciech Zagórda i Syn” w Czernichowie. Rok wcześniej, 14 stycznia 1928 roku złożył on ofertę wykonania nowego, większego instrumentu. Początkowo zaprojektował organy czternastogłosowe, z dwoma manuałami i pedałem, jednak na prośbę parafii poszerzył projekt do osiemnastu głosów. Montaż nowego instrumentu trwał do jesieni 1931 roku. Wiele części zamówiono w niemieckiej firmie Aug. Laukhuff. Koszt zagranicznych części wyniósł 1115 marek. Organy, których odbioru dokonał 9 listopada 1931 roku znany organista i rewizor tych instrumentów profesor Karol Hoppe, służyły parafii św. Antoniego Padewskiego aż do roku 1979, przechodząc kilka remontów. W roku 1939 podjęto nawet decyzję o budowie nowego instrumentu. Zostały złożone dwie oferty, wykonano też ekspertyzy negatywnie oceniające dotychczasowe organy, jednak z powodu wybuchu II wojny światowej do rozpoczęcia prac nad nowym, mającym mieć 25 głosów instrumentem, nie doszło.

W październiku 1929 roku w pracowni „Braci Felczyńskich” w Przemyślu zamówione zostały cztery dzwony. Największy, św. Antoni Padewski, ważył 3800 kg, św. Jan Ewangelista 1750 kg, św. Florian 1100 kg, a najlżejszy dzwon, o wadze 630 kg opatrzono imieniem Najświętszej Maryi Panny. Dzwony o tonacji molowej i pięknym brzmieniu, zostały zainstalowane w roku 1930. Wszystkie miały precyzyjne zdobienia, w postaci ornamentu kwiatowego, medalionu i napisu (jak podaje Sabina Sieradzy) „Bracia Felczyńscy – ks. proboszcz Scholz – Siemianowice Śląskie”. Po raz pierwszy ich głos rozległ się w parafii prawdopodobnie w uroczystość Bożego Ciała. Dzwony zostały sfinansowane ze składek parafian. Niestety, w czasie II wojny światowej wszystkie cztery dzwony z kościoła św. Antoniego w Siemianowicach Śl. zostały zarekwirowane przez hitlerowskie władze okupacyjne. Ich los jest nieznany. Nie udało się ich odnaleźć po wojnie.

W grudniu 1929 roku zamówiona została druga już Droga Krzyżowa. Zamówienie otrzymał – jak napisał ks. Bratek -„artysta malarstwa kościelnego” Otto Kowalewski z Katowic. Zamówienie nie opiewało na jakieś oryginalne dzieło sztuki. Katowicki malarz miał wykonać replikę stacji Męki Pańskiej według profesora Gerarda Fugla z Monachium. Za tę 8 pracę otrzymał 630 złotych. Wszystkie stacje miały swoich fundatorów. Zostały namalowane na miedzianych płytach.

Nową Drogę Krzyżową poświęcił w połowie kwietnia 1930 roku franciszkanin o. Karol Bick, wydelegowany do tego zadania przez ówczesnego gwardiana Zakonu Braci Mniejszych w Panewnik o. Grzegorza Moczygębę. Stacje pierwszej Drogi Krzyżowej z siemianowickiej parafii św. Antoniego Padewskiego wiele lat później, po II wojnie światowej, ksiądz proboszcz Paweł Lubina podarował kościołowi rektorskiemu pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Siemianowicach Śląskich. Było to kościół ewangelicki, przy którym osiadły przybyłe ze wschodnich terenów II Rzeczypospolitej Siostry Wizytki – repatriantki z Wilna.

W roku 1930 prezbiterium zostało ozdobione wielkim witrażem półkolistym o promieniu 1850 cm. Witraż według projektu wspomnianego wyżej artysty malarstwa kościelnego Otto Kowalewskiego z Katowic zamówiony został 22 maja w istniejącej od 1902 roku aż do dziś firmie funkcjonującej wówczas pod nazwą „Krakowski Zakład Witrażów, Oszkleń Artystycznych i Fabryka Mozaiki Szklanej S.G. Żeleński”. Przedstawiał on Matkę Bożą Różańcową. Wykonany był ze szkła antycznego w całości malowanego, patynowanego, częściowo trawionego i w całości wypalanego z konstrukcją żelazną. Kosztował 3930 złotych. Został zamontowany w prezbiterium 20 września 1930 roku. W tym samym roku wyposażenie kościoła wzbogacone zostało o figury Serca Jezusowego oraz św. Barbary, które znalazły się w bocznych ołtarzach. Obecnie umieszczone są nad wejściami na chór i na balkony. Przy czym figury otaczających postać św. Barbary górników zostały dodane dopiero w listopadzie roku 1955.

W niedzielę, 4 października 1931 roku w parafii św. Antoniego Padewskiego w Siemianowicach Śląskich odbyła się wielka uroczystość. Tego dnia ówczesny ordynariusz diecezji katowickiej bp Stanisław Adamski, poświęcił ołtarz do sprawowania Eucharystii i cały kościół, ostatecznie pieczętując przekształcenie nigdy nie używanej hali targowej w Dom Boży, świątynię parafialną. W ołtarzu umieszczone zostały przez biskupa Adamskiego relikwie świętych męczenników Placyda i Casty. Ówczesny ordynariusz katowicki wyznaczył pierwszą niedzielę października na uroczyste obchodzenie rocznicy poświęcenia kościoła (nazywaną też kiermaszem). Wiernym udzielił też zgody na uzyskiwanie w tym dniu odpustu zupełnego po nawiedzeniu świątyni. Można powiedzieć, że konsekracja zakończyła pewien etap przemiany budynku, który miał służyć tak przyziemnym celom, jak sprzedawanie i kupowanie, w świątynię, która przez wielu uznawana jest od dziesięcioleci za najpiękniejszy obiekt sakralny w Siemianowicach Śląskich.